ZBRODNIA KATYŃSKA
Terminem „zbrodnia katyńska” określa się wymordowanie wiosną 1940 r. przez NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR) prawie 22 tys. osób: polskich jeńców wojennych w Katyniu, Charkowie i Kalininie (Twerze) oraz więźniów (wojskowych i cywilów) w różnych miejscach sowieckich republik ukraińskiej i białoruskiej na podstawie decyzji Biura Politycznego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) z 5 marca 1940 roku.
Pomnik: Pieta Katyńska: Matka – Ojczyzna trzyma w ramionach zamordowanego jeńca, Wrocław
Źródło: Internet
Należy przypomnieć, że tuż przed wybuchem wojny, w dniu 23 sierpnia 1939 r., ZSRR i III Rzesza zawarły pakt o nieagresji zwany paktem Ribbentrop – Mołotow, do którego dołączony był tajny protokół mówiący o podziale stref wpływów tych państw, w tym o podziale Polski. Strefa wpływów ZSRR miała sięgać (w przybliżeniu) do linii rzek Narwi, Wisły i Sanu.
17 września 1939 roku, nad ranem, ZSRR napadł na Polskę. 600-650 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej wkroczyło na polskie ziemie. Ziemie, na których od 1 września 1939 roku Polacy walczyli samotnie z niemieckim agresorem. Sojusznicy Polski, Francja i Wielka Brytania, wypowiedzieli Niemcom wojnę 3 września 1939 r., ale, na skutek decyzji francusko – brytyjskiej Najwyższej Rady Wojennej z 12 września, nie podjęli działań wojennych.
Jako powód wkroczenia Armii Czerwonej podano, że ZSRR musi „wziąć pod swą opiekę życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi” czyli wschodnie obszary Rzeczypospolitej, a ponadto przecież „państwo polskie i jego rząd przestały faktycznie istnieć”.
Wojna niemiecko-polska ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojskowych Polska straciła wszystkie swoje okręgi przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa, jako stolica Polski, już nie istnieje. Rząd polski uległ rozkładowi i nie okazuje przejawów życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego rząd przestały faktycznie istnieć. Dlatego też straciły ważność traktaty zawarte pomiędzy ZSRR a Polską. Pozostawiona własnemu losowi i pozbawiona kierownictwa, Polska stała się łatwym polem wszelkiego rodzaju niebezpiecznych i niespodziewanych akcji, mogących stać się groźbą dla ZSRR. […]
Rząd radziecki nie może również pozostać obojętny na fakt, że zamieszkująca terytorium Polski pokrewna ludność ukraińskiego i białoruskiego pochodzenia jest bezbronna i została pozostawiona własnemu losowi.
Rząd radziecki polecił wobec powyższych okoliczności Naczelnemu Dowództwu Armii Czerwonej, aby nakazało wojskom przekroczyć granicę i wziąć pod swoją opiekę życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi.
Patek A., Zblewski Z., Polska i świat w latach 1918–1993, Kraków 1998, s. 132–133
Dyrektywa naczelnego wodza Wojska Polskiego marszałka Edwarda Rydza- Śmigłego, wydana w Kutach (skąd politycy, żołnierze, cywile uciekali mostem przez Czeremosz na rumuński brzeg) nakazywała armii, by nie prowadziła działań zaczepnych przeciw Sowietom, dopuszczając możliwość podjęcia walki „w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów”.
Od chwili przekroczenia granicy Armia Czerwona popełniała zbrodnie jak m.in. egzekucja marynarzy Flotylli Pińskiej w Mokranach, rozstrzelanie żołnierzy wziętych do niewoli pod Wilnem, aresztowanie obrońców Lwowa mimo zawartej przed kapitulacją umowy gwarantującej tym oddziałom bezpieczne wyjście w kierunku granicy rumuńskiej.
Za wojskami podążały grupy operacyjno – czekistowskie NKWD, aresztujące i mordujące polskich obywateli, tworzyły w zajętych miejscowościach aparat bezpieczeństwa, przejmowały archiwa państwowe, sieć łączności radiowej i telefonicznej, rozbrajały ludność cywilną.
Do sowieckiej niewoli dostało się około 230 tys. żołnierzy i oficerów, także wiele tysięcy funkcjonariuszy służb mundurowych.
Szeregowych oddzielono od oficerów, których wywieziono do Kozielska i Starobielska. Do Ostaszkowa skierowano policjantów.
28 września 1939 r. ZSRR i III Rzesza zawarły układ o granicach i przyjaźni. Oba państwa uznały, że państwo polskie nie istnieje.
Od października 1939 r. wydelegowani z Moskwy funkcjonariusze NKWD przesłuchiwali uwięzionych, zbierali dane, przekonywali ich do współpracy. W raportach komendanci obozów pisali o wrogiej postawie Polaków.
Postanowienie o rozstrzelaniu Polaków – jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa 5 marca 1940 r. podpisało siedmiu członków władz WKP(b) w tym Józef Stalin.
Zbrodnia ta została dokładnie przemyślana i zorganizowana. Sowieci pozbyli się ogromnej liczby nauczycieli, lekarzy, uczonych, inżynierów, zawodowych oficerów, przemysłowców- czyli elit zdolnych do odbudowania państwa. Ponad połowę ofiar stanowili zmobilizowani oficerowie rezerwy- nie tylko Polacy, także Tatarzy, Żydzi, Ukraińcy, Białorusini oraz członkowie innych narodowości zamieszkujących II Rzeczypospolitą.
Należy pamiętać, że inteligencja i ziemiaństwo to te grupy społeczne, które dbały, walczyły o zachowanie polskiej kultury, tradycji, dzięki ich staraniom kształtowała się wspólna świadomość narodowa. Zbrodnia ta została dokładnie przemyślana…
13 kwietnia 1943 roku radio w Berlinie poinformowało o odkryciu masowych grobów polskich w Katyniu. Niemcy do ekshumacji zaprosili Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Także rząd generała Władysława Sikorskiego zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z z prośbą o pomoc w zbadaniu sprawy. To działanie posłużyło Stalinowi do oskarżenia Rządu RP na Uchodźstwie o współpracę z III Rzeszą. 25 kwietnia 1943 r. rząd ZSRR zrywa z Polską stosunki dyplomatyczne.
Po wojnie wymienianie nazwy Katyń było zabronione. Od połowy lat 70. XX wieku cenzura w PRL dopuszczała do druku sformułowania typu: „rozstrzelany przez hitlerowców w Katyniu. Wolno było podawać datę po lipcu 1941. Dla przypomnienia: Niemcy napadli na ZSRR 22 czerwca 1941 r., więc nie mogli wymordować tyle tysięcy ludzi wiosną 1940 roku.
Dopiero 13 kwietnia 1990 r. Związek Sowiecki przyznał, po raz pierwszy, że zbrodnię w Katyniu popełniło NKWD.
Józef Mackiewicz (ur. 1 kwietnia 1902 w Petersburgu, zm. 31 stycznia 1985 w Monachium) – polski pisarz i publicysta. W maju 1943 roku po odkryciu przez Niemców w Katyniu grobów oficerów polskich zamordowanych przez Sowietów na zaproszenie niemieckie i za zgodą polskich władz podziemnych udał się do Katynia jako obserwator ekshumacji zwłok. Po powrocie w Gońcu Codziennym ukazał się wywiad z J. Mackiewiczem pt. „Widziałem na własne oczy”, w którym zrelacjonował pobyt w miejscu kaźni polskich oficerów. Wikipedia
Oto słowa Józefa Mackiewicza – słowa świadka:
Straszne. (…)Proszę sobie wyobrazić ich tysiące, tysiące i wszystkie w mundurach oficerów polskich… Kwiat inteligencji, rycerstwo Narodu! Tworzą warstwy w głąb, warstwy ciał ludzkich jedne na drugich. (…)
Pomyśleć, że każda z tych pozycji leżących, skrzywienie kolana, odrzut głowy był ostatnim odruchem największej męki, rozpaczy, strachu, bólu… czy ja wiem zresztą jakich najgorszych odczuwań ludzkich.
(…)
Władysław Bielecki.(…) Książeczka do nabożeństwa. Portfel. Doktór Wodziński otwiera go i nagle na nas wszystkich, którzyśmy zbliżyli głowy, patrzy mokra, tak dziwnie wyraźna, kobieta, jasna, o dużych oczach, blondynka, z dzieckiem na ręku. Może ma na tej fotografii trochę niemodną i przydługą suknię, może się komuś wydać banalną… To jego żona z córeczką. Poszedł z nimi do grobu. Kula siedzi mu jeszcze w czaszce, co się zdarza rzadko.
(…)
Jakże ważną wydawała się ta wiadomość synka, która turkotała po szynach sowieckich kolei, zanim dosięgła ojca na niewiele dni przed jego straszliwą śmiercią: Tadzio zbiera znaczki. Tadzio wierzy:… kiedy wrócisz” – pisze. Ten refren powtarza się ciągle: „gdy wrócisz”, „jak będziemy razem”, albo: ”zobaczysz”, „Tatuś zobaczy”…Nie!! nie zobaczył już nigdy! Dzieci są pełne zaufania. Wierzą w dobry koniec, w samo przez się zrozumiały powrót do domu. Przebija w nich taka doza wiary i tęsknoty, że czytając te listy, tam w Katyniu, nad przedziurawionymi czaszkami, jakaś gorzka ślina dusi w gardle. Tu mam jeszcze jeden, tak pełny miłości dziecinnej, tak tchnący troską o los „najukochańszego Tatusia”, a jednocześnie wiarą i otuchą, że nie ważę się go przytoczyć, ani wymienić imienia. Mimo wszystko byłoby to świętokradztwem. List ten doszedł na krótko przed końcem. (…)Ale nie zdaje mi się, żeby pisany był daremnie. Dziś już przeadresowany jest na imię Boga (…).
Opracowanie: Szcześniak A.L, Katyń. Relacje, wspomnienia, publicystyka, Warszawa 1989, s.105- 106, 111- 112.
Matka Boska Katyńska- linoryt Danuty Staszewskiej „Madonna Rozstrzelanych”, rozpowszechniany przez Instytut Katyński od 1979 r. Archiwum IPN.
Bernadetta Podsada
Opracowanie: Szcześniak A.L, Katyń. Relacje, wspomnienia, publicystyka, Warszawa 1989, s.105- 106, 111- 112
Pamiętniki znalezione w Katyniu, Paris – Warszawa 1990
Patek A., Zblewski Z., Polska i świat w latach 1918–1993, Kraków 1998, s. 132–133
Teki Edukacyjne IPN, Zbrodnia katyńska, Kraków – Warszawa 2010
Wikipedia